Co nam daje nieśmiertelność? Na przykład – trwającą przez epoki nudę. Albo życie na krawędzi, w poszukiwaniu skrajnych emocji. To może coś prostszego – co nam daje nieśmiertelność organizmów pozbawionych umiejętności pojmowania czasu i przestrzeni?
O nieśmiertelnych ludzkich komórkach – 53 odcinek Świata w trzy minuty. Zapraszam do wysłuchania niezwykłej historii komórek Hentrietty Lacks.
Henrietta Lacks zmarła 66 lat temu na raka szyjki macicy. W tamtych czasach próbowano prowadzić badania nad komórkami, kłopot polegał na tym, że pobrane próbki obumierały w ciągu kilku dni. Komórki do badań pobrano również od pani Lacks, standardowo zostawiono je na szalkach w laboratorium i… ku zaskoczeniu wszystkich, komórki były aktywne kolejnego dnia. I kolejnego. I kolejnego. Nie tylko nie obumarły, ale rozmnażały się dalej. George Otto Gey był cytologiem pracującym w John Hopkins Hospital. Gdy zorientował się, że po raz pierwszy w historii udało się wyodrębnić komórki, które potrafią przetrwać poza organizmem dawcy, nie zatrzymał swojego odkrycia dla siebie, lecz rozsyłał próbki komórek do laboratoriów na całym świecie. Same komórki nazwano HeLa – ale długo nikt nie wiedział, dlaczego.
Dlaczego nieśmiertelność komórek HeLa jest tak istotna? Do momentu ich wyodrębnienia, komórki w laboratoriach przeżywały najwyżej kilka dni. Nie dało się prowadzić bardziej skomplikowanych badań nad, na przykład, infekcjami – bo komórki infekowane wirusem czy bakterią po prostu umierały, nim zdążono przeprowadzić jakiś dłuższy eksperyment. Co gorsza, większość wysiłków badaczy szła na utrzymanie komórek przy życiu, a nie prowadzenie badań. W przypadku HeLa nie dość, że można sobie było pozwolić na długotrwałe eksperymenty, to w przypadku niepowodzenia jakiegoś, zużyte komórki można było zutylizować i pobrać świeże, identyczne, prosto z hodowli.
Czy miało to przełożenie na praktykę? Wystarczy spojrzeć na daty. Komórki HeLa odkryto w 1951 roku. W 1954 roku opracowano szczepionkę na polio. To nie przypadek, że tę straszną chorobę zaczęto skutecznie zwalczać w drugiej połowie lat 50. – dopiero HeLa pozwoliła na przeprowadzenie dokładnych badań wirusa polio. Do dziś komórek HeLa używa się w większości laboratoriów na całym świecie, do badań nad chorobami – w tym rakiem i AIDS, lekami, eksperymentów z mapowaniem genów. HeLa była wykorzystywana do eksperymentów związanych z promieniowaniem, poleciała też w kosmos.
Komórki HeLa okazały się nie tylko wyjątkowo żywotne – są też wybitnymi podróżnikami. Potrafią przemieszczać się na przykład na cząsteczkach kurzu. Naukowcy przekonali się o tym przypadkiem, kiedy hodowle innych komórek w tym samym laboratorium nagle przekształciły się w hodowle komórek HeLa – co może brzmi śmiesznie, ale zniszczyło trochę trwających wówczas eksperymentów naukowych.
W ciągu 66 lat powstało ponad 20 ton komórek HeLa. Oznacza to też, że niekoniecznie są tymi samymi komórkami, co sześć dekad temu – pamiętajmy o tym, że każdy podział komórkowy może wprowadzić zmiany do zapisu genetycznego. Są też inne problemy związane z komórkami – najważniejszym jest problem etyczny – otóż przez długi czas nie dość, że nikt nie zapytał członków rodziny Hentriety Lacks o pozwolenie na wykorzystanie jej komórek do badań naukowych, to nawet nikt ich o tym nie poinformował. O reakcjach rodziny Henrietty, którzy dopiero wiele lat później dowiedzieli się, że część Henrietty nadal żyje, piękną opowieść przygotował RadioLab. I niewiele zmienia tu fakt, że komórki nie zostały natychmiast opatentowane, lecz rozdawane wszystkim potrzebującym naukowcom. Zresztą jakiś czas później amerykańskie sądy stwierdziły, że komórki człowieka po tym, jak się ich pozbędzie, nie są jego własnością i mogą zostać skomercjalizowane. Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Źródła:
- HeLa w Wikipedii
- The Immortal Life of Hentrietta Lacks (opis książki na Wikipedii)
- Hentrietta’s tumor – odcinek podkastu RadioLab o komórkach HeLa
- Moore vs Regents, czyli wyrok sądu w sprawie komercjalizacji komórek ludzkich