Kiedy podróżujemy po świecie, słyszymy ludzi mówiących w tym samym języku, lecz z różnymi akcentami. Ba! Słychać to nawet w czasie podróży po Polsce. Pytanie na dziś – czy różnica akcentów dotyczy tylko ludzi?
O tym 58. odcinek Świata w trzy minuty.
Dziś dowód na to, że Twitter to nie tylko kłótnie o politykę. Kilka dni temu natrafiłem na świetnie skonstruowane zadanie: mając do dyspozycji tylko jedno zdanie, i cały świat jako słuchacza, co powiesz o swojej specjalizacji. Jedna z odpowiedzi wzbudziła moje szczególne zainteresowanie. Otóż: ptaki, w zależności od regionu w którym mieszkają, śpiewają nieco inaczej. Nie diametralnie inaczej, nie spodziewajmy się gdaczącego orła gdzieś na drugim końcu świata – różnice są delikatnie, praktycznie niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Ale widać je na przykład na wykresach pokazujących nagrane trele.
Na powyższej grafice znajdziecie trzy ptasie wołania – trwające dokładnie tyle samo (niewiele ponad sekundę) – i prawie identyczne. Prawie, lecz jednak nie do końca. Przez pierwsze pół sekundy, ptaki krzyczą trochę inaczej. No i jeden z ptaków na zakończenie użył czterech dźwięków, a nie trzech jak pozostałe.
Używając tego typu wykresów, naukowcy badają śpiew ptaków w różnych regionach i wykrywają regionalne dialekty. Bo, jak się okazuje, największe prawdopodobieństwo pojawienia się nowego ptasiego akcentu występuje wtedy, gdy jakaś populacja jest oddzielona geograficznie od innej. Wygląda na to, że kiedy jakieś ptaki się pomylą przy śpiewie, i pomyłka wyda się innym ptakom atrakcyjna, nowy sposób wyrażania swojego zdania staje się obowiązujący na danym obszarze.
Co ciekawe, niektóre badania sugerują też, że zmiana brzmienia śpiewu może być też elementem adaptacji do środowiska. Na przykład – śpiew ptaków mieszkających w miastach ma nierzadko wyższy ton, niż ptaków wiejskich. Dzięki temu łatwiej go usłyszeć w hałaśliwych miejscach.
I tyle się dowiedziałem z Twittera. Oczywiście sięgnąłem też do innych źródeł – odnośniki poniżej – które potwierdzają te informacje. Co więcej, dowiedziałem się o istnieniu ciekawego projektu, w który również Ty możesz się zainteresować. Jest sobie taki ptaszek – trznadel – śpiewający praktycznie przez cały okres lęgowy. Dzięki temu stosunkowo łatwo go nagrać. Możecie go posłuchać w wersji audio dzisiejszego odcinka.
Jeśli chcesz pomóc, znajdź go – to taki ptaszek wielkości wróbla, z jasnożółtą głową – i nagraj go swoim smartfonem czy innym rejestratorem dźwięku. A następnie wyślij swoje nagranie do analizy. Jak się łatwo domyślić, dziś trznadle łatwiej nagrać w Nowej Zelandii niż w Polsce, ale za kilka miesięcy – czemu nie?
Źródła: