W słusznie minionych czasach krążył dowcip o radzieckiej próbie załogowego lądowania na Słońcu. Aby uniknąć zniszczenia statku, lądowanie miało odbyć się w nocy. Tymczasem Amerykanie właśnie wysłali satelitę w stronę naszej gwiazdy. Zapraszam na 66. odcinek Świata w trzy minuty.
Słońce. Najbliższa nam gwiazda. Źródło ciepła, światła, życia i zakłóceń radiowych. Patrzymy na nie od tysięcy lat, a jednocześnie wciąż nie wiemy o nim wszystkiego. Nie wiemy, dlaczego jego atmosfera jest setki razy gorętsza od jego powierzchni, nie wiemy jak powstaje wiatr słoneczny… w sumie tych niewiadomych jest dość sporo.
Największym problemem w badaniu Słońca jest jego temperatura. Nie możemy na nim wylądować – nawet w nocy – bo temperatura na jego powierzchni wynosi 5.5 tysiąca stopni Celsjusza – zaś jego korona jest ciut cieplejsza – ma, w zależności od miejsca, między milionem a 10 milionami stopni.
Miesiąc temu w stronę naszej gwiazdy wystrzelono Parker Solar Probe. W czasie zaplanowanej na siedem lat misji, satelita przeleci bezpośrednio przez atmosferę Słońca – w odległości 6 milionów kilometrów od jego powierzchni – pędząc z prędkością 210 razy przewyższającą prędkość kuli karabinowej.
Zbudowany by wytrzymać temperaturę 1300 stopni, ma zaobserwować przyspieszanie wiatru słonecznego do prędkości ponaddźwiękowej, oraz przelecieć przez miejsce w którym powstają cząstki wysokoenergetyczne. Jeśli misja się powiedzie, dowiemy się, jak energia i ciepło przemieszczają się w koronie słonecznej i co nadaje prędkość wiatrowi słonecznemu.
No właśnie. Parker Solar Probe ma osłonę wytrzymującą 1300 stopni, a temperatura w słonecznej atmosferze przekracza milion. Czy tu nie ma jakiejś sprzeczności?
Jak się okazuje – nie. Gęstość słonecznej atmosfery w miejscu, gdzie będzie przelatywała sonda, jest bardzo niska – i liczba cząstek o tak wysokiej temperaturze będzie stosunkowo niska. W związku z tym nie powinna rozgrzać osłon termicznych do temperatur niebezpiecznych dla chronionych urządzeń. Według projektantów, większość czujników nie będzie narażona na temperaturę wyższą niż 30 stopni Celsjusza. Większość – lecz nie wszystkie. Część elementów będzie zbudowana z wolframu, topniejącego dopiero w temperaturze ponad 3400 stopni. Trzeba było też rozwiązań problem przekazywania danych z zewnętrznych czujników do komputera w taki sposób, by przewody nie przeniosły ogromnych temperatur za osłonę termiczną.
Czy założenia konstruktorów się sprawdzą? Dowiemy się już 5 listopada, kiedy będziemy świadkami pierwszego z 24 zaplanowanych zbliżeń PSP do Słońca.
Dodatkowe informacje:
- Aktualna pozycja Parker Solar Probe
- blog NASA o PSP
- Wired o PSP
- How hot is the Sun?
- Słońce w polskiej Wikipedii (nawet nieźle opisane)